Początki home stagingu.
Home staging… co Wam przychodzi na myśl kiedy po raz pierwszy o nim usłyszycie? Jeśli dotychczas nie brzmiał znajomo i nie przychodzi Wam do głowy o co tak naprawdę chodzi, to zabiorę Was w podróż w czasie. Konkretnie? Do lat 50-tych Stanów Zjednoczonych.
Jadąc 228 konnym Fordem T-Birdem na przedmieściach Detroit, mijamy wbitą w elegancko przystrzyżony trawnik tabliczkę z napisem „for sale”, pisk klocków hamulcowych spowalnia 8-mio cylindrowy silnik naszego cabrioleta. Po tym jak ostatni podmuch wiatru ułożył bezładnie nasze włosy, odgarniając je dostrzegamy zadbany i czysty dom. W pierwszym odruchu chcemy udać się do środka by zobaczyć jego wnętrze.
Tak niewinnie zaczyna się historia i pierwsze koncepty home stagingu. Niewinnie, bo od inicjatywy pośredników handlu nieruchomościami, by właściciele dbali o zewnętrzny wygląd domu od trawnika począwszy po samą nieruchomość skończywszy. Już wtedy zależało im na wytworzeniu pewnego rodzaju więzi pomiędzy potencjalnym nabywcą, a nieruchomością. To właśnie przez proces niezwykle emocjonalny jakim jest zarówno zakup jak i sprzedaż domu, rozwinęła się później definicja obecnie znana jako „home staging”.
Połączenie dwóch słów, w wolnym tłumaczeniu oznacza „inscenizację domu”. Przenieśmy się zatem w naszej wyobraźni w przestrzeń nieco teatralną, gdzie niezbędni będą aktorzy i widzowie… brzmi ciekawie? Aby stworzyć scenariusz dobrej sztuki teatralnej, musi powstać więź pomiędzy widzem, aktorem oraz historią odgrywającą się w danym miejscu. Wszystkie czynniki z powodzeniem możemy odnieść do obecnego home stagingu.
Działania poprzez zmysły budują więź.
Poprzez zaaranżowanie nieruchomości w odpowiedni sposób, możemy wzbudzić poczucie u potencjalnego nabywcy, iż jest on już jego mieszkańcem, odgrywa najważniejszą rolę i staje się tak naprawdę podświadomie głównym aktorem w całym przedsięwzięciu. Do tego przybliża nas działanie na zmysły np. zapach kawy może przypomnieć mu o poranku z najbliższymi. Potencjalny nabywca idąc po puszystym dywanie, może wyobrazić sobie wspólne chwile z grupą przyjaciół, a miękka skóra fotela na którym usiądzie, być może przybliży mu chwile wieczornego relaksu z odrobiną whisky w szklance.
Dlaczego to wszystko jest tak ważne? Dlatego, że niewiele osób poszukujących nowego domu w początkowym etapie ma potrzebę wizualizacji siebie w nowym miejscu. W obszarze w którym home staging odnalazł swoją najmocniejszą stronę, na czym została oparta cała dalsza idea rozwoju tej dziedziny, to stworzenie więzi pomiędzy nieruchomością, a potencjalnym Klientem.
Na obecnym etapie tego artykułu powinny zacząć rodzić się pytania…
Jaka jest rola home stagera, dlaczego większe doświadczenie w projektowaniu wnętrz przekłada się na wyższą skuteczność w tej dziedzinie? Dlaczego aktualny home staging w Polsce odbiega od światowego poziomu?
Odpowiedzi na te pytania oraz także na inne informacje dotyczące home stagingu w Polsce i na świecie pojawią się w kolejnych artykułach. Pozwól sobie jednak na wyobrażenie siebie w roli home stagera tak jak teraz to czujesz i rozumiesz… być może drugi odcinek artykułu jeszcze bardziej przybliży Ci tematykę i otworzy Twoje pokłady kreatywności.
Inspiracje...
Pamiętasz opis dotyczący relaksu w wygodnym fotelu ze szklanką whisky w dłoni? W kolejnym odcinku zapraszam Cię do Birmingham w lata 20 XX wieku. Klimat popularnego „Peaky Blinders” i jego inspiracji dla współczesnych home stagerów przyprawi Cię z pewnością o dreszczyk emocji.
Autor tekstu: Anita Nowak
Wykładowca akademicki, autor innowacyjnego kierunku studiów podyplomowych „Home staging i aranżacja wnętrz nowy wymiar sprzedaży nieruchomości”, projektant wnętrz, szkoleniowiec z home stagingu oraz warsztatów kreatywnych.